Przez kilka, a nawet kilkanaście pierwszych miesięcy życia dziecka praktyka wkładania przez niego do buzi palców, całych dłoni, rzeczy, jest całkowicie związana z jego rozwojem. Mały człowiek świat poznaje właśnie tą drogą. Zabranianie mu tego typu działań jest zaprzeczeniem jego natury. Wielu logopedów sugeruje, by pobłażliwie traktować ssanie kciuka na wczesnym etapie. O ssaniu kciuka pisałam wielokrotnie, m.in. TUTAJ. Chociaż zdecydowanie bardziej rekomenduję smoczek w kolejnych etapach rozwoju, bo trwałe i uporczywe ssanie kciuka może doprowadzić do nieodwracalnych konsekwencji, to wyjmowanie z buzi małemu dziecku paluszków (w tym również kciuka, jeśli nie jest jedyną interesującą częścią ciała, którą dziecko wkłada do buzi), dłoni czy przedmiotów, zwłaszcza w bardzo wczesnym okresie jego życia, jest nieporozumieniem. W pewnym momencie jednak przychodzi czas, gdy dziecko w naturalny sposób wyrasta z okresu “mouthing”. Co robić, gdy następuje powrót naszego trzylatka, czterolatka itd. do czynności wkładania palców do buzi? Jakie jest najczęstsze źródło problemu? Skąd biorą się skłonności do obgryzania paznokci przez młodzież? Czemu tak często osoby w różnym wieku gryzą swoje wargi? Zmierzmy się z tematem.

Mouthing, czyli ważny okres w życiu dziecka

Nie istnieje odpowiednik słowa “mouthing” w języku polskim. Gdyby zaniechać poszukiwań dokładnie jednego i wiernego określenia, a spróbować po prostu zdefiniować zjawisko, to wyjaśnienie go brzmiałoby mniej więcej tak: “mouthing” stanowi eksplorację i stymulację jamy ustnej przez dziecko. Odbywa się ona za pośrednictwem palca, dłoni, różnych przedmiotów, które dziecko wkłada sobie do buzi. Obawy rodziców przed takimi działaniami ich małych pociech biorą się z przeświadczenia, że dzieci w tym momencie mają nadmierny kontakt z bakteriami. Rodzice wiedzą, że to może doprowadzić do chorób. Dlaczego to właśnie usta i jama ustna są tak istotne dla dziecka? Można poetycko stwierdzić, że na tym wczesnym etapie życia to dla małego człowieka okno na świat. Początkowo bez ostrego zmysłu widzenia usta zastępują oczy, stąd właśnie poznanie otoczenia odbywa się drogą ustną.

Matka Natura oczywiście świetnie obmyśliła wszystko. Dzięki wkładanym paluszkom do buzi, dzieci przesuwają sobie tzw. granicę odruchu wymiotnego, które na samym początku znajduje się na przedniej części języka. W ten sposób dziecko przygotowuje się do kolejnych faz w rozwoju czynności pokarmowych i rozszerzania diety. Przesuwany odruch wymiotny pozwoli dziecku w niedalekiej przyszłości przyjąć pokarmy o różnych konsystencjach i fakturach. To daje mu dużą szansę na sukces, że podany przez Ciebie nowy pokarm, nie zostanie zwrócony. Dodatkowo, dzięki wkładaniu paluszków dziecko się samoreguluje, a więc odstresowuje. Pozbywa się napięć, które towarzyszą mu w procesie życia.

Palce w buzi u dzieci starszych

Ostatnie zdanie poprzedniego akapitu jest zasadniczo wyjaśnieniem wszelkich zachowań, o których mowa w poniższym artykule. A raczej stanowi punkt wyjścia. Zadaj sobie pytanie: co robisz, gdy się stresujesz? Jeśli jesteś w tej grupie ludzi, która nie obgryza skórek przy paznokciach czy samych paznokci, to być może znalazłaś się w tej grupie, która świetnie panuje nad swoimi emocjami. Lub która inaczej rozwiązuje stan emocjonalnego napięcia. Może gryziesz czerwień wargową zębami, a może zaciskasz mocno same zęby? Piszę to, by uświadomić, że każdy z nas ma mniej lub bardziej wykształcone nawyki orofacjalne. Pomagają one pozbyć się stresu. Dzieci wybierają najczęściej właśnie dłonie. Nie tylko dzięki nim poznają świat, lecz również radzą sobie przy ich użyciu w kryzysowych sytuacjach, których jest w ich życiu co niemiara.

Czy obgryzanie paznokci również reguluje emocje?

Tak. Obgryzanie paznokci (onychofagia) przede wszystkim jest próbą zaradzenia sobie z trudnymi emocjami, redukcją napięcia. Dzieci (i dorośli) obgryzają paznokcie również wtedy, gdy oglądają telewizję lub grają w gry. Częstym efektem ubocznym korzystania z elektroniki jest wzmożony niepokój (sprawdź TUTAJ, jak telewizja, smartfon i tablet wpływają na rozwój mowy dziecka). Nawyk obgryzania paznokci pojawia się, gdy dzieją się w życiu dziecka (i dorosłego) rzeczy nowe. Możemy wymienić choćby pójście do przedszkola, przeprowadzka, nagłe sytuacje losowe, na które często nie ma się bezpośredniego wpływu.

Jakie są konsekwencje długotrwałego wkładania palców do buzi i obgryzania paznokci?

Ssanie kciuka czy uporczywe wkładanie palców do buzi może powodować liczne konsekwencje. Wśród nich znajdują się: próchnica, osłabienie mięśni warg oraz języka, infekcje, wykształcenie zgryzu otwartego, który często prowadzi do seplenienia międzyzębowego. Osłabienie mięśni języka z kolei skutkuje nieprawidłowym, infantylnym typem połykania, o czym pisałam TUTAJ. Jeśli chodzi o obgryzanie paznokci, to ta czynność nie tylko negatywnie wpływa na ich kształt, lecz także może powodować szereg konsekwencji, takich jak: rozwój infekcji wirusowych i grzybiczych, zakażenie owsikami, zapalenie dziąseł, wady zgryzu, a co za tym idzie – wady wymowy.

Jak pomóc dziecku?

Z pewnością krzyki i straszenie nie podziałają. Przeciwnie, mogą nawet doprowadzić do wzmocnienia niepożądanych zachowań. Z młodszym dzieckiem sprawa może być nieco łatwiejsza. Najlepiej jest delikatnie i w miarę niezauważenie usuwać z buzi dłoń. Niezależnie, czy dziecko obgryza paznokcie, skórki czy po prostu gryzie palce, ssie kciuka. Zawsze przydaje się rozmowa. Małe dziecko często już całkiem dobrze sygnalizuje sytuacje, które mu się nie podobały i które sprawiły mu przykrość. Być może za jego zachowaniami orofacjalnymi stoi niepokój wywołany oglądaniem telewizji, tableta czy telefonu. Warto wówczas ograniczyć kontakt z elektroniką.

Dobre w procesie radzenia sobie z rzeczonymi zachowaniami okazują się nagrody. Możesz się umówić z dzieckiem, że jeśli przez kilka dni nie włoży rąk do buzi, lub nie będzie obgryzało paznokci, to zabierzesz je do kina, na pizzę. Kupisz mu coś, co sprawi mu przyjemność. Cieszcie się wspólnie sukcesem, warto dziecko wzmacniać pozytywnie, gdy próbuje coś w sobie zmienić. Staraj się wprowadzić metodę rozładowywania napięć, np. poprzez tupnięcie nogą czy klaśnięcie kilka razy w dłonie, gdy w konkretnym momencie chce wyrazić złość.

Jak sprawy się mają z nastolatkami? Nie będzie tu czarów. Im jesteśmy starsi, tym ciężej radzić sobie z nawykami. Nastolatek, który obgryza skórki lub paznokcie z pewnością robi to od lat. Jeśli sam nie będzie dążył do zmiany, nie zrozumie, że nawyk mu nie służy. Niewiele go również może zmotywować. Liczy się przede wszystkim rozmowa i Twoje wsparcie. Warto młodemu człowiekowi podpowiedzieć, że sport, słuchanie muzyki, taniec mogą okazać się dla niego świetną metodą na redukcję stresu. Gdy Wasze działania nie przyniosą rezultatu, dobrze jest się skonsultować z psychologiem. Jest spora szansa, że nie obejdzie się bez interwencji ortodonty, a nawet logopedy.

Komentarze nieaktywne