W drugim tygodniu życia mojego syna odwiedziła nas położna środowiskowa z przychodni rejonowej. Powiedziała mi wiele praktycznych rzeczy związanych z opieką nad niemowlakiem, o których pojęcia nie miałam. W gęstwinie jej porad jedną szczególnie przytuliłam: „Proszę nie zabraniać dziecku wkładania paluszków do buzi, chyba, że będzie to kciuk, z tendencją do uporczywego ssania. Wtedy lepiej dać smoczek”.

Dlaczego dziecko ssie kciuk?

Wkładanie palców do buzi jest dla dzieci czymś naturalnym. Stanowi rodzaj aktywności w obrębie jamy ustnej i ma na celu z jednej strony przygotowanie do jedzenia, z drugiej – przysposobienie artykulatorów do wydawania różnych dźwięków. Wszystkie działania niemowlaka w obszarze twarzy, związane z dotykaniem jej palcami, strojeniem min, dotykaniem warg, nosa itd. prowadzą do rozwoju czucia. Jest to niezwykle przemyślane działanie i nie można tych czynności dziecku zabronić, gdyż wkroczy się nieproszonym w pewne procesy, które natura dawno uporządkowała.

Ssanie kciuka to czynność, która dziecko uspokaja, sprawia, że czuje się bezpiecznie, często stanowi zapowiedź snu. Tak jest przynajmniej na początku. Gdy dziecko jest starsze, a wciąż jest mu bliski nawyk wkładania kciuka do buzi, ssanie go może wiązać się ze znudzeniem, zmęczeniem, a nawet redukcją napięcia. Jest to także sygnał, który może sugerować rodzaj zaburzeń sensorycznych w obrębie jamy ustnej. Większość dzieci sama rezygnuje z tego nawyku – wchodzi w etap intensywnego chwytania zabawek, wypełnia ręce rzeczami, a nowe pokarmy, bardziej twarde, które wymagają gryzienia i żucia sensorycznie je satysfakcjonują. Nie zawsze jednak tak się dzieje. Jeśli dziecko raz na jakiś czas, incydentalnie, korzysta z tej formy wyciszenia, nie ma powodów do niepokoju. Jeśli jednak ssanie kciuka zamienia się w uporczywą czynność – lepiej skonsultować się ze specjalistą.

Kiedy odzwyczaić od niewłaściwego nawyku?

Im szybciej, tym lepiej. Ssanie kciuka wiąże się z kilkoma nieprzyjemnymi konsekwencjami i każda interwencja może okazać się istotna dla zdrowia dziecka. Nawyk może wywołać choroby skóry palców, zapalenia paznokci, może powodować częstsze infekcje, zmiany w uzębieniu i budowie zgryzu. Stanowi też źródło licznych wad wymowy. Jeśli rodzic nie radzi sobie z problemem, ważne, by zwrócił się do odpowiedniego specjalisty: neurologa, psychologa, ortodonty, logopedy.

Jak walczyć z ssaniem kciuka?

Można na wiele sposobów. Odradzałabym inwazyjne, takie jak rękawiczki, zaszywanie rękawów piżamy, smarowanie palców gorzkimi smakami. Specjalne lakiery mogą nawet przyczynić się do wzmożenia nawyku, bo to, co zabronione, smakuje najlepiej i nawet gorzki smak, gdy dziecko wykazuje jakiś rodzaj podwrażliwości, może okazać się całkiem dobry. Warto zastosować, jeśli dziecko jest małe – smoczek, jeśli starsze – płytkę przedsionkową, lub prościej: uciec się do zabawy, wypełnić dziecku ręce klockami, lub skorzystać z dłoni, np. do zabawy w rodzinę paluszków. Rysujemy dziecku na palcach buźki, dajemy im imiona, możemy tworzyć różne historyjki o ich przygodach. Z opinii wielu specjalistów wynika, że napominanie, stosowanie sformułowań typu: „nie wypada”, „nie ssij kciuka”, „ale brzydko to wygląda”, nie są skuteczne i na dzieci nie działają. Za to zawsze zbawienny wpływ mają nagrody. Gdy zauważymy, że dziecko mechanicznie nie sięgnęło po kciuk w sprzyjających dla tej czynności okolicznościach pochwalmy je, przytulmy, pobawmy się nim. Niech wie, że rodzic zauważył i docenił.

Komentarze nieaktywne