Często słyszę: “moje dziecko nie miało czasu na pełzanie i raczkowanie, od razu stanęło i poszło”. Podobny mit występuje w przypadku dzieci oburęcznych, jakoby ich jednoczesna lewo- i praworęczność była przejawem ponadprzeciętnych umiejętności. Tymczasem nauka rozprawiła się już jakiś czas temu z tymi przekonaniami i wyciągnęła stosowne wnioski. W niniejszym artykule skupię się przede wszystkim na tym pierwszym micie i zaprezentuję najważniejsze informacje na temat pełzania i raczkowania. Przypomnę także, że jest to kolejny tekst z cyklu “Logomotywa dla rodzica”. Wcześniejsze wpisy znajdziecie m.in. TUTAJ (słuch u niemowlaka), TUTAJ (ruchy głowy) i TUTAJ (samodzielne siadanie i siedzenie).

Po pierwsze: unoszenie głowy to podstawa w pełzaniu i raczkowaniu

Pełzanie i raczkowanie następują w momencie, gdy dziecko opanowało umiejętność unoszenia głowy. O ruchach głowy i ich rozwoju na poszczególnych etapach pisałam TUTAJ. Jeśli zatem jesteś rodzicem niemowlaka, warto, żebyś z nim trenował. Doskonałym ćwiczeniem dla unoszenia głowy jest układanie dziecka na brzuchu lub plechach na płaskim podłożu. Dzięki takim działaniom wzmacniają się mięśnie tułowia, szyi i pleców.

Po drugie: pełzanie i raczkowanie stymulują rozwój intelektualny dziecka

Dosłownie! Pełzanie i raczkowanie usprawniają nie tylko ciało, lecz także mózg! Obie te czynności mobilizują do działania komórki nerwowe. Dzięki ruchom naprzemiennym tworzy się więcej połączeń między neuronami i od liczby tych połączeń zależy np. umiejętność uczenia się. Jeśli więc ograniczasz ruchy swojego dziecka, choćby z obawy o jego bezpieczeństwo, przypomnij sobie stare powiedzenie: “jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz”. Czy jakoś tak 😉

Po trzecie: pełzanie i raczkowanie stymulują wzrok

Dzięki pełzaniu i raczkowaniu aktywizuje się u dziecka wzrok. Prowadzi to do wykształcenia umiejętności patrzenia w jeden punkt, kierowaniu oczu w konkretne miejsce. Dzięki temu dziecko poznaje świat zdecydowanie lepiej niż dotąd.

Po czwarte: różne style raczkowania

Raczkowanie do raczkowania niepodobne. Przyzwyczailiśmy się do klasycznego stylu, tymczasem samo raczkowanie w sobie ma kilka wariacji 🙂 Myśląc o raczkowaniu, najczęściej do głowy przychodzi nam styl klasyczny, czyli jednoczesne stawianie prawej rączki i lewej nóżki, lub odwrotnie. Jednak jest również możliwa inna realizacja raczkowania, jak np. przesuwanie się dziecka, tudzież odpychanie, z jedną nogą ugiętą a drugą wyprostowaną czy raczkowanie w tył.

Po piąte: daj dziecku czas

Każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Nie sugeruj się, że niemowlak Twojej dobrej znajomej miał 12 miesięcy i stanął na nogi, więc musisz lecieć do sklepu po chodzik. Natura tak to urządziła, że dziecko samodzielnie dojrzewa do pewnych czynności. Daj swojemu dziecku czas, to nie są wyścigi. Nie stymuluj na siłę, pełzanie i raczkowanie to etapy niezwykle potrzebne w rozwoju Twojej pociechy. Dlaczego? Skrócenie czasu poświęconego na pełzanie i raczkowanie może w przyszłości zaowocować trudnościami dziecka w uczeniu się. Jak dowodzą statystyki dzieci krócej raczkujące i pełzające są bardziej narażone na dysgrafię i dysleksję. Nawet jeśli Twoja pociecha już staje, warto ją zachęcać do wydłużenia raczkowania. Jeśli macie w domu psa lub kota – w naturalny sposób wesprą podtrzymanie raczkowania. Zawsze też możecie udawać, że jesteście jakimś czworonogiem.

Komentarze nieaktywne